Dzisiejszy wpis poświęcam wydarzeniu, które organizator reklamuje w tych oto słowach :
"Obsada jednego z
największych na świecie Michael Jackson tribute artystów. Posiada niesamowitą muzykę na żywo, chórki, wspaniałych
tancerzy, spektakularne inscenizacje, oświetlenie i stan projekcji
wideo art. Tworzenie tych słynnych kultowych procedur są jednymi z najbardziej
utalentowanych i doświadczonych tancerzy i wykonawców,
którzy występowali na całym świecie. Takiego Show nie można przegapić!"
Michael Jackson - The Show zawita do Polski już w marcu. Jest to trzeci tribute w naszym kraju. Pierwszym wydarzeniem tego typu był wystawiony w 2009 roku Thriller Live. Pamiętam, że fani traktowali to jako przedsmak przed planowanymi koncertami w Londynie (już wtedy było oficjalne potwierdzenie Michaela o powrocie i ruszyła sprzedaż biletów). Samo Thriller Live zostało bardzo entuzjastycznie przyjęte przez widownię, dlatego też zapoczątkowało to organizację późniejszych imprez.
Drugim tributem był Michael Jackson - Forever King Of Pop. Za sprawą komercyjnego sukcesu Thrillera Live, rozszerzono ilość miast, w których pojawił się drugi musical. A teraz nadszedł czas na Michael Jackson - The Show.
Przy okazji tego typu imprez nie sposób nie zadać pytania odnośnie "moralności" i intencji twórców tych musicali. Ktoś przecież mógłby poddać w wątpliwość fakt, że wszystko to ma na celu przede wszystkim pielęgnowanie pamięci o Jacksonie. Nie da się ukryć, że dziś światem rządzi pieniądz i zapewne w znacznym stopniu ta myśl przyświeca też twórcom. I wtedy pojawia się kolejne pytanie - "czy jest w tym coś złego?". Otóż moim zdaniem nie. Uzasadnienie jest proste. My- fani chcemy doświadczać jakiejś namiastki występów MJ'a. Wielu z nas nigdy nie miało szansy zobaczyć go na żywo, dlatego dzięki takim inicjatywom mamy okazję przeżyć jakiś dreszcz emocji. Przygotowanie każdego z tych musicali z pewnością wymagało nie tylko znacznych zasobów finansowych, ale także wielkich umiejętności logistycznych, tak więc bez sensu jest rozbierać ten temat na części pierwsze. I tak zawsze znajdzie się ktoś, kto nazwie to wykorzystywaniem sytuacji i żerowaniem na nazwisku, ma do tego prawo. Tylko moim zdaniem, w tych musicalach przeważają argumenty, które zdecydowanie pozwalają na pozytywną ocenę widowiska (W końcu dostajemy coś, co jest na naprawdę wysokim poziomie artystycznym).
Osobiście jestem wielkim zwolennikiem takich imprez. Byłem zarówno na Thriller Live jak i na MJ-Forever King Of Pop i muszę powiedzieć, że wrażenia jak najbardziej pozytywne, dlatego zdecydowanie polecam, bo warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz